wtorek, 27 listopada 2012

"Balon rośnie, że aż strach przebrał miarę no i bach!"

"Brak dystansu do siebie i swoich działań zarówno w sferze zawodowej jak i życiu prywatnym może doprowadzić do wielu groźnych chorób układu nerwowego i uszkodzenia narządów wewnętrznych". Takie hasło powinno wisieć na każdej lodówce świata, żeby wszyscy obywatele mogli sobie o tym przypomnieć rozpoczynając dzień. Powinno tam wisieć między innymi dlatego, że to ja jestem jego autorką.
Codziennie spotykamy się z napompowanymi swoją wspaniałością balonikami, zazwyczaj pustymi w środku, nie ma nawet confetti. Baloniki te zajmuja przeróżne stanowiska. Mogą z niechęcią obsługiwać Cię w sklepie jako klienta niegodnego nabicia na kasę jogurtu za 1,29 gr, mogą także być szanownymi Panami/Paniami Dyrektorami jaśnie oświeconymi w swej mądrości, którym jeszcze nikt nie uświadomił, że pracując w korporacji powielają robotę Pani na poczcie robiącej codziennie te same czynności z tą różnicą, że jej praca jest pożyteczna. "Młodszy Ultra Junior Brand Manager" .Teraz się śmieje, a pewnie sama wyląduje wkrótce na zacnym stanowisku korpo-człowieka ucztującego po pracy w Sketchu i umrę z własnej woli dusząc się w windzie paskiem od torby w słoneczny smart casual friday. Jestem na nie.
Byłoby łatwiej, gdyby ludzie pracowali po to, żeby żyć, a nie żyli po to, żeby pracować udowadniając słuszność swojej teorii na ten temat wszystkim dookoła. Nie da się spotkać z kimś kto nie będzie mówił o pracy (jeśli ją ma opowiada o koleżankach, których nigdy nie poznasz, a jesli jej nie ma o tym jak trudno jest jej nie mieć). Nikt nie mówi o tym, że widział świetny film, zjadł dobrą kolację, był w lesie i spotkał super żuka o imieniu Bartek. Nikt.
A mnie nie obchodzi co u was w pracy. Wolałabym zwiedzać muzeum Ziemi Biebrzańskiej niż pić drinka z oliwką słuchając, że (...)
Praca ma przynosić pieniądze na rzeczy, które chcesz robić, a jeśli przynosi też satysfakcje to całkiem dobrze, ale nie jest to konieczne. To tak jakby świniaczki nosiły muchę, niby świetnie, ale bez też są super.
Także o.


27 listopada 1981 roku otwarto most gen. Grota-Roweckiego. Od tamtej pory jest tam korek.