czwartek, 17 lipca 2014

Co zrobisz?

Nic nie zrobisz.

Nie zaplanujesz, nie zgadniesz, nie dowiesz się. Im mniej tym lepiej. Nie planuj, nie zgaduj, nie posiadaj wiedzy na siłę.

Przekombinowałam z planowaniem .Chciałam być wielką pisarką. Zostałam tylko wielką. Nie mam miliarda rubli ani nawet jenów za moje wspaniałe książki (może dlatego, że nikt nigdy żadnej nie przeczytał bo utknęły w kartonach młodości).

Ale nie o tym...

Przez całe życie poznajesz tysiące osób. Mniej, bardziej lub w ogóle nieciekawych. Zostają na chwile, dwie, śniadanie lub wcale. Zapominasz, poznajesz nowe. Ale! (ton dostojny, patos wypowiedzi) są tacy, którzy zostają na całkiem długo (całkiem długo z perspektywy lat 26 przeżytych).

Przyjaciel.

Najlepsza organizacja pozarządowa działająca na rzecz naszego interesu i nie działająca dla osiągnięcia zysków.
Zwykła znajomość przeobraża się w przyjaźń kiedy bezkarnie możesz powiedzieć: "Wyglądasz w tym grubo, buło", "Jesteś bezgranicznie głupi", "Pocałuj mnie w dupę", "Kocham Cię, przyjedziesz?".

Prawdziwi zostają w momentach najtrudniejszych. Dzwonią kiedy masz gile do pasa w środku lata, motywują do wstania rano kiedy kolejny facet okazał się mało rozwiniętym umysłowo stawonogiem podrażniającym Twoją korę nadnerczy, udają że lody nie tuczą a picie wina jest bardzo zdrowe.
Moi tłumaczą mi świat. Pieprzą, kiedy trzeba, że "wszystko będzie dobrze", pokazują to czego mój kreci wzrok i równie kiepski umysł nie widzą. Lubię nowe perspektywy. To jedyny oddech na karku, który doceniam.

Dziękuję Panom i Paniom. (Ale mało błyskotliwy koniec, jestem zażenowana.)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz