czwartek, 22 października 2015

Definicja miłości.

Gdybym chciała zdefiniować miłość to pominęłabym wszystkie zachwyty i emocje dni pierwszych. Za plecami zostawiam komplementy o ciemnych oczach i kręconych włosach, nie macham ręką królewską ze swojego piedestału kobiety wspaniałej oczekując uwielbienia.
Miłości jest wtedy kiedy sprawdzasz czy  plecy w nocy przykryte gdy on ma w nosie gluty, robisz zupę którą lubisz średnio bo wiesz,że to jego ulubiona i zawsze próbujesz herbaty zanim ją podasz czy nie ma za mało miodu. 
Jest wtedy kiedy umiesz bardzo się poklocic ale mimo to zdajesz sobie sprawę z bycia kochaną. 
Gdy umiesz powiedzieć "przepraszam,miałeś rację ".
Nie masz postawy roszczeniowej, jesteś przyjacielem.
Kiedy napięcie na linii wynosi milion ale wiesz,że każda kryzysowa sytuacja opiera się o "damy sobie radę ". MY. 
Nie ufam parom,które się nie kłócą i mogłabym prowadzić zakłady bukmacherskie o to ile czasu potrwa ich idylla zanim,mówiąc delikatnie, pierdolnie z mocą wielką.
Kochasz wtedy kiedy tolerujesz wady. Kiedy skarpetki wszędzie i nigdy nie zakręcona pasta do zębów powodują tylko myśli o zabójstwie nie dopuszczając czynów. 
Kiedy potrafisz iść na kompromis bo wiesz,że to nie krzywda i widzisz radość na drugiej twarzy. 
Kiedy wiem,że jestem kochana? 
Kiedy słyszę "załóż czapkę do cholerny, bo znów będziesz miała gluty! "
Tak sobie myślę po swojemu.
Dobrego wieczoru.
C.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz