czwartek, 16 sierpnia 2012

Dzieci!Nie róbcie tego w domu.

Dopadła nas wszechogarniająca moda na publikowanie krótkich filmików wideoblogowych na temat tego co jest "MOJE". I tu: moje lakiery, moje błyszczyki, moje okulary, moje kremy, moje perfumy, co jest w mojej torebce.
86% z nich nagrywanych jest zegarkiem z kalkulatorem lub zimowym onucem- wiem bo skonsultowałam to z amerykańskimi badaczami problemu.
Kategoria wiekowa obejmuje grupę 10-16 i 20-30, więc wczesną młodzież szkolną albo studentki i bezrobotne po studiach.
Dlaczego? Czy to choroba cywilizacyjna? Chęć niesienia pomocy innym?
"Kupiłam w Zarze, cena 119,90", "To za granicą, 12 Euro", "Nie wiem czy widzicie kolorek, jest ładny,matowy".
Czy ja nie mam czasu wejść do kosmetycznego wracając z ryżem i bakłażanem ze Społem i sprawdzić czy potrzebny mi kolejny różowy lakier, ale mam go znaleźć (czas, nie bakłażana) na 17 -minutowy filmik, który mi to opowie.
Dlaczego mają mnie interesować kolczyki, które nie sa moje? "No są świetne, ale nie pamietam gdzie kupiłam...".Dziękuję, zbawczyni!Pędzę do "nie pamiętam" i biorę wszystkie sztuki!
W mojej torebce jest burdel.Walają się tam sterty nikomu niepotrzebnych dziwek. Stare, młode, pstrokate. Mam jutowy, pokutny wór lakierów do paznokci (wyrzuciłam pokutnika, naładowałam lakierów), więc jeśli chciałabym robić o nich filmik skończyłaby się taśma na youtube.Jutubie.Jutjubie.Tam by się skończyła. Błyszczyki wysypują mi się z każdej torebki i nikt nie może ich zobaczyć, ponieważ zawierają piach z zeszłych wakacji i psia sierść dookoła aplikatora.
Wszystko jest zdrobnione. Kolor stał się kolorkiem. Podkład- podkładzikiem -swoją droga słowo "podkład" pasuje do gładzi szpachlowej, a nie substancji nakładanej na twarz.
Jest sieciowo, świetnie, bajecznie, magicznie i kolorowo. Nikt nie chodzi do lumpkesu, nikt nie pożycza sukienki od przyjaciółki. Wszystko za uczciwie zarobione pieniądze od mamy i taty.
A teraz najgorsze: Nie da się przestać tego oglądać. Nikt nie wie dlaczego. Może to pocieszanie się nieszczęściem innych.Nawet ja nie wiem, a wiem wiele chociaż przez wadę wzroku plasującą mnie na poziomie upośledzonego kreta niewiele w życiu widziałam.
Nie wiem właściwie czy miałam się oburzyć czy tylko wspomnieć.
Ide czytać Alchemika, Coelho ukoi moje skołatane dzisiejszym światem nerwy.
Idźcie w pokoju. Albo w kuchni idźcie.W kuchni lepiej bo bliżej do lodówki.
C.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz